Koło Łowieckie

Selekcjoner

w Pieszycach

Odznaczone Złotym Medalem Zasługi Łowieckiej

70 lat razem w polu i w lesie

Hubertowski poranek przywitał nas w tym roku tajemniczo, scenerią żywcem wyjętą z książek. Można było odnieść wrażenie że bogowie prasłowian nie zdążyli przed świtem wrócić na szczyt Ślęży i snuja się jeszcze pośród drzew.

Zbiórka odbyła się przy naszym domku myśliwskim. Prezes Koła powitał przybyłych po czym wszyscy udaliśmy się pod obelisk upamiętniający Kolegów którzy odeszli do Krainy Wiecznych Łowów. Po krótkim wspomnieniu i odegraniu sygnałów myśliwskich, uczciliśmy Ich pamięć minutą ciszy.

Kolejnym punktem polowania było Ślubowanie Myśliwskie. Tym razem była to wyjątkowo uroczysta chwila dla dwóch adeptów łowiectwa którzy tym aktem wkroczyli w krainę łowieckich zwyczajów i tradycji. Ślubowanie imieniu braci łowieckiej przyjął w obecności zgromadzonych, Łowczy Koła Marcin Marchewka.

Po tych obrzędach, dokończono zbiórkę i ruszyliśmy na tradycyjnie krótsze, ze względu na planowaną biesiadę, polowanie hubertowskie. Stopniowo początkowe mgły wyparte zostały promieniami słońca ukazując przepiękne jesienne krajobrazy Gór Sowich. Zdjęcia zrobione podczas polowania obejrzeć można w naszej galerii.

BiesiadaPo krótkiej przerwie rozpoczęliśmy coroczną biesiadę. Były opowieści, wspomnienia, żarty.... Przy okazji, co trzeba podkreślić, okazało się po raz kolejny że przysłowia są jednak mądrością narodu. Tym razem dobitnie przekonaliśmy się o prawdziwości przysłowia: Zjesz beczkę soli nim poznasz do woli. Po latach znajomości jeden z kolegów okazał się multiinstrumentalistą i ujawnił swoje talenty muzyczne które zostały oczywiście natychmiast skrzętnie wykorzystane. Od tej pory spotkaniu towarzyszyły dźwięki piosenek biesiadnych. Wygląda na to, że dotychczas brakowało nam jedynie instrumentów. W galerii umieszczono kilka zdjęć z tegorocznej uroczystości.