Tym razem polowanie zbiorowe mieliśmy okazję odbyć przy połyskującym w płatkach śniegu słońcu.
Ostatniej niedzieli, po raz kolejny, spotkaliśmy się przy naszym domku myśliwskim na polowaniu zbiorowym. Tym razem prowadzącym był kolega Ryszard Wołoszyn a miejscem, zgodnie z planem, lasy Podolina do Glinna. Jak oczekiwaliśmy, na poranną zbiórkę stawiła się liczna grupa myśliwych oraz naganiaczy z psami.
Iście zimowa aura towarzyszyła nam od samego początku. Pierwszy tej jesieni śnieg, okrył las swą białą kołderką a lekka mgiełka otuliła szalem drzewa. Śnieżna pokrywa sprawiła, że wszechobecne tropy zwierząt stały się łatwo widoczne, jednak w przeciwieństwie do tropów, zwierzyna zaszyła się głęboko unikając ludzkiego oka i jedynie pieszyckie muflony towarzyszyły nam tu i ówdzie prezentując okazałe ślimy.
Na nic zdawały się wysiłki słońca połyskującego w śniegu. Lekki mróz i potęgujący go wiaterek zmuszał myśliwych do cichego tańca na stanowiskach. Tym razem św. Hubert darzył skromnie i na pokocie znalazł się tylko jeden rudzielec.
Po siedmiu pędzeniach wszyscy ruszyliśmy pod domek myśliwski, gdzie czekał nas ciepły bigos oraz gorąca herbata. Spotkaniu przy posiłku jak zwykle towarzyszyły wspomnienia z poprzednich polowań oraz myśliwskie anegdoty. We wspaniałych nastrojach, pełni wrażeń rozjechaliśmy się do domów. Następne spotkanie na polowaniu zbiorowym, tym razem odświętne bo wigilijne, zaplanowane jest na 16 grudnia.
Więcej zdjęć zrobionych przeze mnie tego dnia zobaczyć można w galerii.